Tuesday, July 25, 2006

Tesknoty i smuteczki

Ostatnio zaczynam coraz bardziej tesknic za rodzicami. Stopniowo sie od siebie oddalamy. I jest to tylko i wylacznie moja wina - to ja zdecydowalam sie wyjechac. Bedac w Polsce, nawet nie w Lublinie (bo tego chyba nikt sie nie spodziewal), odwiedzalabym ich czesciej. Dwa razy do roku to zdecydowanie za malo.
Podobnie z przyjaciolmi - juz chyba przestali nimi byc, skoro nie widzielismy sie od roku, a maile to jednak nie to samo.
Do tego Ksieciunio wspominac zaczyna, ze chcialby wrocic do Stanow. A ja wtedy co? Z jednej strony powoli przyzwyczajam sie do tej mysli i moze nawet bym ja zaakceptowala, ale.... Po pierwsze najpierw chce Stany zobaczyc. Ale wazniejsze jest to, ze gdybysmy tam wyjechali, to juz na dobre. A to znaczy, ze rodzicow bede widywac jeszcze rzadziej.
Czasem sie zastanawiam, czy nie zrobilam bledu. Czy nie lepiej bylo zrezygnowac z tego szalonego pomyslu bycia z obcokrajowcem z innego kontynentu i spokojnie wrocic do normalnego zycia po Szwecji? Tyle rzeczy byloby latwiejszych... Z drugiej strony wiele rzeczy prawdopodobnie juz bym nie mogla zaakceptowac. Nikogo bym nie zranila (moze kazdy na wyrzuty sumienia gdy zakonczy zwiazek, ja mam wielkie). Bylabym blizej rodzicow, widywalibysmy sie przynajmniej raz w miesiacu. A tak... Wszystko sie tak dziwnie ulozylo... Tesknie czasem za moim dawnym zyciem z Polski.

5 comments:

Anonymous said...

Zycie nie jest latwe i nie jest mozliwe wroczic jakesz tam bledy. Muszisz to zaakceptowac i patrzec w przysloszc i zrobic ja sobie lagodna. Napewno ci sie uda :)

Truskawka said...

Co to znaczy zrobic sobie przyszlosc lagodna? :)
Probuje, ale nie jest latwo.

Anonymous said...

oj Macia Macia nie łam się a ja nie pamiętam maila do Ciebie swoją drogą wpadłabyś czasem do kraju przodków riesa@o2.pl

Truskawka said...

o kur.... blonski mi napisal :)))) Alez sie ciesze, to Ty jeszcze zyjesz?

Anonymous said...

to have a "good" future :)