Saturday, June 17, 2006

Leniwy sobotni poranek

Spokojny sobotni poranek nam mija na planowaniu dzisiejszej nocy. Wczoraj bylismy w winiarni, a potem w bardzo klimatycznej kafejce ze starymi fotografiami i lustrami itp na scianach (takie fotografie jak ta jedna sliczna cioci Mani, ktora wisiala nad drzwiami w pokoju babci i dziadzia). Klimat, nie klimat, upilismy sie troszke :) Ogolnie mily wieczor. Z tym ze Ksieciunio upil sie szybciej niz ja i chcial wracac no wiec ja musialam dozlopac swoje piwko szybciutko hehe co mi troszke uderzylo do glowy. Ale chlodne powietrze mi pomoglo i spokojnie dotarlismy do domu. Dzisiaj nie mam ani odrobinki kaca, w przeciwienstwie do Ksieciunia ktory od 7 rano umieral na kanapie :) Ale przez upal i alkochol sie obudzilam przed 8 i ok 8 wstalam. Wyobrazacie sobie? Ja o 8 w weekend!!! Tylko pogoda sie troszke popsuka, ale to dobrze, bo juz bylo za goraco. Przynamniej slonca nie ma takiego. I oddychac mozna latwiej.
To sie zabieram za jakies spprzatanie, bo lodowke w koncu rozmrazam (planowalam to juz ze 3 miesiace).
Udanego weekendu wszystkim zycze :)))

1 comment:

Anonymous said...

Udanego sprzatania :)