Friday, December 18, 2009

Three things are certain: Death, taxes and lost data.

Gdy chodzilam sobie po okolicy, to zobaczylam, ze sprzedaja niedaleko domy blizniaki. Takie, nieduze, 2-3 sypialnie. Nie znam zadnych szczegolow, ale wygladaja na dosc nowe. Cena mnie zaskoczyla: moja 4-letnia pensja tutaj. W Pradze najmniejsze mieszkanie gdzies na zadupiu w panelaku (bloku) kosztowaloby mnie 6,5-letnia pensje. Pomijajac, ze biore pod uwage ceny brutto, tam placilam 19% podatku dochodowego, a tutaj... o jej nie wiem, strasznie to skomplikowane. W kazdym razie sa tu 2 podatki: federalny i stanowy. W Washingtonie stanowy wynosi 0%. Ale tego federalnego nie moge sie doliczyc, strasznie to skomplikowane, nawet nie, ze w zaleznosci od dochodu sie placi rozny %. Tu sie placi 10% za kazdego dolara od 0 do 16,700$, potem 15% od kazdego dolara od 16,701 do 67,900$, 25% od 67,901$ do 137,050$ itd (dla malzenstw). Ojej, a myslalam ze u nas podatki skomplikowane.
Wniosek jest w kazdym razie taki, ze o wiele szybciej bedzie mnie stac na dom tutaj niz w Pradze.

No comments: